TYLKO remis i AŻ remis

TYLKO remis i AŻ remis

Spotkanie Piasta Grodziec z Fanclubem Dąbroszyn był tak zwanym "meczem o 6. punktów". Każda z drużyn wyszła na boisku po zwycięstwo, które w obliczu bliskiego położenia w tabeli grających ze sobą zespołów wydawało się być bezcenne. Mecz zakończył się jednak remisem, po którym niedosyt mają obydwie strony.

Skład Piasta: Rafał Osajda (kpt) - Przemysław Przespolewski, Eryk Gierałka, Karol Andrzejewski (46' Daniel Matusiak), Krystian Paprocki, Bartosz Wysocki (75' Michał Bonczysty), Jacek Andrzejewski, Bartłomiej Torczyński, Arkadiusz Czapczyk, Przemysław Klinowski (70' Paweł Klinowski), Mateusz Latański.

Do spotkania z Fanclubem Piast przystąpił bez swojego najlepszego gracza - Roberta Rybickiego. W Jego miejsce na obronie zagrał powracający po miesięcznej kontuzji Karol Andrzejewski. Jak się niedługo potem okazało - uraz jest na tyle groźny, że Nasz zawodnik w przerwie został zmieniony i najprawdopodobniej nie zagra już w tym roku.

Mecz rozpoczęli goście zagraniem do środkowego obrońcy - Przemysława Durkiewicza. Ten bez zastanowienia zagrał długą piłkę za plecy Naszych środkowych obrońców, którzy źle obliczyli tor lotu piłki i sam na sam z bramkarzem Piasta znalazł się Marcin Pięciak. Górą jednak był Rafał Osajda i skończyło się na rzucie rożnym.

Niestety, dobre dośrodkowanie Mateusza Borowskiego i kompletna bierność w kryciu poskutkowały szybką utratą bramki - strzał głową Marcina Pięciaka był nie do obrony. Fanclub od 2. minuty prowadził 0-1.

Piast podniósł się bardzo szybko. Już w kolejnej akcji mieliśmy rzut wolny ok. 35 metrów od bramki gości. Mateusz Latański uderzył w mur, jednak świetną dobitką popisał się Jacek Andrzejewski, który uderzył w poprzeczkę. Do odbitej piłki dopadł Eryk Gierałka i znów mieliśmy remis. 1-1.

Po tej bramce gra toczyła się głównie w środku pola, jednak przewagę mieli goście. W ciągu następnego kwadransa mogli strzelić nawet i trzy bramki, kiedy to po akcjach skrzydłem płaskie dośrodkowania mijały Naszych środkowych obrońców. Na szczęście grę świetnie asekurował Przemysław Przespolewski i kończyło się tylko na rzutach rożnych.

W ciągu ostatnich 15. minut pierwszej połowy obydwie drużyny stworzyły sobie po jednej stuprocentowej okazji bramkowej. Najpierw po dośrodkowaniu Mateusza Borowskiego Daniel Pięciak uderzył głową i piłka zmierzała do bramki tuż przy słupku, jednak wyborna interwencja bramkarza Piasta uratowała gospodarzy przed utratą drugiego gola.

Już chwilę później powinniśmy prowadzić. Daleki wykop za plecy obrońców Rafała Osajdy, Mateusz Latański w sytuacji sam na sam uderza lobem ponad wychodzącym bramkarzem, piłka wolno zmierza do bramki gości i wtedy z najbliższej możliwej odległości Bartłomiej Torczyński głową uderza ponad poprzeczkę... Jęk zawodu na trybunach, nadal remis.

Do przerwy wynik się nie zmienia, mamy remis, który nie cieszy nikogo.

Po przerwie obraz gry się wyrównuje i do 80. minuty na boisku po prostu wieje nudą. Zarówno Piast, jak i Fanclub nie oddają z gry nawet jednego celnego strzału na bramkę rywala. Próbuję jednak ze stałych fragmentach gry. Po stronie Piasta strzały z rzutów wolnych Mateusza Latańskiego zmierzają wprost w bramkarza, z kolei dalekie rzuty z autu Fanclubu wybijane są przez Naszych graczy bądź padają łupem Rafała Osajdy.

W drużynie Piasta w drugiej połowie na obronie z konieczności występuje skrzydłowy Arkadiusz Czapczyk - i z pewnością jest najlepszym zawodnikiem na boisku. Bardzo pewnie gra w obronie, w dodatku to właśnie Jego wyśmienite dalekie podania z rzutów wolnych na połowie boiska dają nadzieję na drugą bramkę, jednak Nasi gracze zamiast zamykać akcję - przyglądają się lecącej piłce, która koniec końców ląduje w rękawicach bramkarza stojącego na linii bramkowej... Nikt nie przecina lecącej piłki, nikt ruchem ciała nie próbuje zmylić bramkarza gości...

W ostatnich 10. minutach gry kibice w końcu oglądają "starego dobrego Piasta". Fanclub zepchnięty do defensywy ratuje się wybiciami na auty oraz rzuty rożne, jednak strzały są bardzo niecelne. Akcje - bardzo dobre, strzały - dalekie od bramki.

W końcówce spotkania strata Eryka Gierałki omal nie kończy się utratą bramki, jednak ten sam zawodnik ratuje się faulem na skraju pola karnego. Sędzia jest bardzo pobłażliwy i nie daje Naszemu graczowi drugiej żółtej kartki w tym meczu.

Ostatnia akcja meczu w 92. minucie przynosi sporo kontrowersji. Po dalekim rzucie z autu piłkę ręką zagrywa obrońca Fanclubu Przemysław Durkiewicz, Sędzia bez wahania gwiżdże, jednak nie wskazuje na rzut karny, lecz na faul na graczu gości, który miał być popychany przez jednego z Naszych zawodników.

Po tej akcji Sędzia Główny kończy mecz. Pierwsza połowa zdecydowanie dla Fanclubu, druga na remis - lecz tylko do 80. minuty. Szkoda, że Piast obudził się dopiero w końcówce.

Zdobywamy punkt, który należy docenić. Dzięki niemu awansujemy w tabeli na 10. miejsce, mamy jednak tyle samo punktów co GKS Rzgów i Warta Rumin. Tabelę zamyka Fanclub z trzema punktami.

Za tydzień gramy z Orłami Huta Łukomska - i to już piąty raz z rzędu u siebie. Przypomnijmy jednak - mecze z GKSem Lisewo oraz Fanclubem Dąbroszyn przeniesiono do Nas ze względu na remonty muraw gości. Nasze boisko z pewnością jest najgorsze w lidze i nie sprzyja widowiskowej grze. Na remont musimy jednak jeszcze poczekać.

Do końca rundy jesiennej pozostały 4. spotkania, mamy więc 4. okazje, by powiększyć dorobek punktowy i przywrócić właściwe morale drużynie.

Zapraszamy w niedzielę. Początek spotkania o godz. 14.00.

TYLKO PIAST!

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości