Niedosyt po wyjazdowym remisie

Niedosyt po wyjazdowym remisie

W pierwszym wyjazdowym pojedynku ligowym Piast Grodziec bezbramkowo zremisował z MKS Zryw Dąbie. Piast był stroną przeważającą i zapewne to drużyna gospodarzy jest bardziej zadowolona z tego wyniku.

MKS Zryw Dąbie - GKS Piast Grodziec

0-0

Skład Piasta: Rafał Osajda (kpt) - Przemysław Przespolewski, Krystian Paprocki, Robert Rybicki, Konrad Kałużny, Bartosz Wysocki, Karol Andrzejewski, Kamil Rosiak (75' Przemysław Klinowski), Arkadiusz Czapczyk (65' Bartłomiej Torczyński), Łukasz Wysocki (80' Michał Latański), Daniel Matusiak (85' Hubert Gwizdek).

Ławka rezerwowych: Jakub Mateja, Damian Basiński.

Trener drużyny: Łukasz Adamek

Kierownik drużyny: Michał Warliński

Opieka medyczna: Piotr Cegielski

W pierwszym meczu wyjazdowym Piast grał na wyjeździe z MKSem Zryw Dąbie. Spotkanie to przyciągnęło na trybuny ponad 40. kibiców Piasta. Większa część zabrała się na ten mecz autobusem wraz z drużyną. Były jednak osoby, które przyjechały na mecz własnymi środkami transportu. Kibiców MKSu przybyło na to spotkanie ponad stu. Fani obydwu drużyn stworzyli widowisko, które z pewnością było atrakcyjniejsze od samego spotkania - głośny doping i "wojna na przyśpiewki" trwały od początku do końca spotkania. Z pewnością był to ewenement w skali amatorskiej piłki.

Od początku spotkania to Piast miał przewagę. Gracze MKSu sprawiali wrażenie, jakby remis był dla nich satysfakcjonującym wynikiem - gospodarze nie atakowali Naszych graczy na Naszej połowie, lecz cofnęli się głęboko na własną. Dosłownie zamurowali dostęp do własnej bramki, przez co gracze Piasta zmuszeni byli to ataku pozycyjnego. Mimo, iż posiadanie piłki oscylowało wokół 65%-35% na korzyść Grodźca, to jednak nie przełożyło się to na okazje bramkowe. MKS szukał swojej okazji bramkowej podaniami za plecy obrońców oraz dośrodkowaniami po stałych fragmentach gry - jednak wszystkie piłki przechwytywał Nasz bramkarz.

Do przerwy w Dąbiu ciekawszym pojedynkiem był ten między kibicami, niżeli między piłkarzami.

Druga połowa również nie była emocjonującym widowiskiem. Nasi ofensywni gracze byli krótko kryci. Gospodarze często faulowali Naszych zawodników, przez co sędzia pokazał rywalom kilka żółtych kartek. Wysocy piłkarze w linii obronnej Dąbia nie dawali szans Naszym w pojedynkach główkowych. Z kolei fatalny stan murawy uniemożliwiał składną grę ziemią. Tym sposobem druga połowa spotkania przypominała bicie głową w mur. Strzały jednej czy drugiej ze stron były bardzo niecelne. Pierwszorzędne role w swoich drużynach pełnili środkowi obrońcy. Jedyny groźny strzał w doliczonym spotkanie oddali gracze gospodarzy - po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę wybito na przedpole. Tam przejął ją gracz gości i mocno uderzył po ziemi. Piłka zmierzała do bramki tuż przy słupku, jednak pewnie chwycił ją Nasz bramkarz.

Końcowy gwizdek sędziego obudził w Naszych graczach uczucie głębokiego niedosytu. Choć remis może okazać się również cennym, to jednak każdy miał apetyt na pełną zdobycz punktową.

SERDECZNIE DZIĘKUJEMY KIBICOM ZA DOPING! TO WY WYGRALIŚCIE WCZORAJSZE SPOTKANIE!

W kolejnym spotkaniu zagramy U SIEBIE z LZS Mirek Adamów. Mecz odbędzie się w niedzielę o godz. 15.00.

Serdecznie zapraszamy!

TYLKO PIAST! :)

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości