Porażka na własne życzenie
W trzeciej kolejce konińskiej B-klasy Piast Grodziec przegrał na własnym boisku z LZS Mirek Adamów 2-4. W pierwszej połowie gracze Piasta po prostu "przechodzili obok spotkania", by w drugiej zagrać z pełnym zaangażowaniem, starając się odrobić straty. Niestety, dziś musimy uznać wyższość drużyny z Adamowa.
GKS Piast Grodziec - LZS Mirek Adamów
2-4 (0-2)
Skład Piasta: Rafał Osajda (kpt) - Przemysław Przespolewski, Eryk Gierałka (75' Michał Latański), Robert Rybicki, Krystian Paprocki, Bartosz Wysocki (70' Przemysław Klinowski), Arkadiusz Czapczyk (60' Bartłomiej Torczyński), Łukasz Wysocki, Kamil Rosiak, Daniel Matusiak (46' Karol Andrzejewski), Mateusz Latański,
Ławka rezerwowych: Hubert Gwizdek, Damian Basiński, Jacek Andrzejewski, Michał Latański, Damian Latański.
Żółte kartki: Eryk Gierałka, Rafał Osajda, Kamil Rosiak.
Trener drużyny: Łukasz Adamek
Kierownik: Michał Warliński
Opieka medyczna: Piotr Cegielski
Niedzielne spotkanie znów przyciągnęło na trybuny sporą liczbę sympatyków amatorskiej piłki. Kibice Piasta liczyli na dobry występ swej drużyny. Niestety, gospodarze po prostu zawiedli.
Na pierwszą połowę można wręcz spuścić zasłonę zapomnienia. Zerowa liczba klarownych sytuacji strzeleckich i duża liczba nieporozumień przy konstruowaniu akcji dobitnie ukazywały, że Piast jest nowym zespołem, który mimo indywidualnych umiejętności zawodników potrzebuje jeszcze sporo czasu, by się ze sobą zgrać. Starali się to wykorzystać gracze Mirka, którzy już od pierwszych minut gry pokazywali, iż są cieniem drużyny, która jeszcze w zeszłym sezonie niejednokrotnie wysoko przegrywała swoje spotkania. Najwidoczniej nowa osoba w postaci trenera drużyny pozytywnie wpłynęła na morale drużyny Mirka. O ile z gry gracze gości nie stworzyli żadnej stuprocentowej okazji, to jednak stałe fragmenty gry dały im w pierwszej połowie aż dwie bramki.
Najpierw około 20. minuty po dośrodkowaniu z rzutu rożnego niepilnowany gracz Mirka uderzył piłkę głową w kierunku bramki, nastrzeliwując jednocześnie kolegę z zespołu. Piłka odbita od Jego głowy wylądowała tuż pod poprzeczką znajdując drogę do siatki. Dziesięć minut później było już 0-2. Po faulu jednego z Naszych graczy goście mieli rzut wolny. Piłka po potężnym strzale z nieco ponad 20. metrów wylądowała idealnie w okienku bramki Osajdy. Bramka niezwykłej urody, która uciszyła wszystkich obecnych.
Na drugą połowę gracze Piasta wyszli w pełni zmobilizowani, szybko starając się znaleźć kontaktową bramkę. W końcu pod bramką gości zaczęło się "gotować". Kilka groźnych strzałów dało sygnał Mirkowi, iż w drugiej połowie nie będzie już tak łatwo. Ataki Piasta przyniosły oczekiwany skutek ok. 65 minuty, kiedy w polu karnym faulowany był Bartłomiej Torczyński. Rzut karny na bramkę zamienił Mateusz Latański, wlewając sporo nadziei w serca kibiców Piasta, którzy przez całe spotkanie dopingowali Naszych zawodników.
Niestety, kilka minut później w kuriozalnej sytuacji straciliśmy bramkę i nadzieje na zwycięstwo. Po dalekim wrzucie z autu i kilku przebitkach Paprocki wygrywając pojedynek główkowy zdecydował się zgrać piłkę bramkarzowi. Niestety, zbyt mocno uderzona piłka wylądowała w Naszej bramce. Trafienie samobójcze, które podcięło Nam skrzydła.
Obraz gry w drugiej połowie mimo wszystko się nie zmieniał - to Piast atakował, jednak Mirek zdobył bramkę, już czwartą w meczu - dalekie podanie za plecy obrońców, wydawało się że Gierałka wygarnie piłkę wślizgiem - niestety, pomylił się i sytuację sam na sam z bramkarzem wykorzystał gracz gości. Przegrywaliśmy już 1-4. Zaraz po wznowieniu gry indywidualną akcję popisał się Kamil Rosiak, który uderzając z 16. metrów dał Nam drugą bramkę. To znów obudziło nadzieję, choćby na remis. Niestety, mimo kilku okazji bramkowych więcej bramek już nie padło.
W trzecim ligowym spotkaniu ponieśliśmy pierwszą porażkę. W ten sposób Piast zajmuje obecnie 4. miejsce w tabeli, na 8. możliwych.
Po tak słabym spotkaniu w Naszym wykonaniu można po prostu się załamać. Tym bardziej doceniamy dobre słowo Naszych kibiców, którzy dużą grupą stawili się przy Naszej szatni, by podnieść Nas na duchu.
Serdecznie dziękujemy!
Przed Nami - zawodnikami - daleka jeszcze droga, by kroczyć od zwycięstwa do zwycięstwa. Z pewnością jednak kibice Piasta są do tej pory niepokonani.
Za tydzień czeka Nas arcytrudny pojedynek. Zagramy u siebie z liderem tabeli - Wartą Rumin. Drużyną, która w trzech spotkaniach zdobyła dotąd 24. bramki, tracąc zaledwie jedną.
Serdecznie zapraszamy na to spotkanie!
TYLKO PIAST!