Festiwal nieskuteczności

Festiwal nieskuteczności

Spotkanie z GKSem Rzgów toczyło się pod dyktando Piasta, lecz zakończyło się remisem. Popularne piłkarskie porzekadło mówi, że "niewykorzystane sytuacje się mszczą". Ten mecz był na to idealnym dowodem. Nasi gracze zmarnowali kilka doskonałych sytuacji, a w końcówce w prezencie dali gospodarzom bramkę samobójczą. Zremisowaliśmy na własne życzenie. Tak czy inaczej - biorąc pod uwagę dwumecz Piast wygrał 6-2. Nie jest więc przypadkiem, że Piast nad Rzgowem ma 9. punktów przewagi i spokojnie utrzymuje się w lidze. Nasi wczorajsi rywale są jedną nogą w B-klasie i najprawdopodobniej stoczą baraż o utrzymanie w lidze.

Skład Piasta: Rafał Osajda - Przemysław Przespolewski, Krystian Paprocki, Arkadiusz Czapczyk (kpt), Robert Rybicki, Bartosz Wysocki (80' Przemysław Klinowski), Karol Andrzejewski (75' Jacek Andrzejewski), Kamil Rosiak (80' Paweł Klinowski), Bartłomiej Torczyński, Daniel Matusiak, Mateusz Latański.

Trener: Stanisław Lewandowski

Pierwsza połowa nie była porywającym widowiskiem. Piast od początku narzucił swoje tempo, jednak w Naszej grze brakowało "ostatniego podania" oraz wykończenia. Grę utrudniał tragiczny stan murawy w Rzgowie, która obok Naszej jest najgorszą w lidze. Swoje okazje bramkowe mieli Bartłomiej Torczyński, Karol Andrzejewski, Mateusz Latański, Kamil Rosiak i Daniel Matusiak, jednak strzały lądowały obok bramki albo były podaniami do bramkarza. GKS Rzgów w całej pierwszej połowie zdołał oddać zaledwie jeden, w dodatku niecelny strzał na bramkę. Gospodarze nie mieli pomysłu na grę, jednak do przerwy Piast nie wykorzystał wypracowanej przewagi. Był bezbramkowy remis, mimo wielu dobrych okazji bramkowych dla Piasta.

Lepiej wyglądała druga połowa, gdzie Piast zaatakował dużo pewniej.

Prowadzenie mogliśmy objąć w 55. minucie. Katastrofalne podanie bramkarza gospodarzy wylądowało tuż przed Mateuszem Latańskim, który oddał strzał z pierwszej piłki na pustą bramkę GKSu Rzgów. Uderzenie z 30. metrów na linii bramkowej zatrzymał jednak bramkarz gospodarzy. Wciąż było 0-0.

Chwilę później w polu karnym Kamil Rosiak minął dwóch rywali, jednak zamiast oddać strzał próbował z piłką "wejść do bramki". Skończyło się jękiem zawodu na trybunach.

GKS Rzgów w dalszym ciągu nie zagrażał Naszej bramce, Rafał Osajda był kompletnie bezrobotny. Gra toczyła się pod bramką Rzgowa, albo też w środku pola.

Upragnione prowadzenie objęliśmy w 67. minucie. Piłkę na skrzydle dostał Daniel Matusiak i wjeżdżając z nią w pole karne podał do Mateusza Latańskiego, który pewnym strzałem dał Nam pierwszą bramkę! Było 0-1!

Już chwilę później powinno być 0-2! Świetne podanie od Mateusza Latańskiego na połowie dostał Bartłomiej Torczyński, który w samotności pognał na bramkę gospodarzy, lecz w sytuacji sam na sam trafił w poprzeczkę

Na chwilę obudzili się gospodarze, którzy pierwszy celny strzał na Naszą bramkę oddali w 75. minucie - co najlepiej świadczy o przewadze Piasta w tym meczu. Po rzucie rożnym na bramkę uderzał kapitan Rzgowa, jednak dobrą interwencję zaliczył Rafał Osajda.

W odpowiedzi Piast miał kolejną doskonałą okazję. Znów sam na sam z bramkarzem znalazł się Bartłomiej Torczyński. Niestety - zdecydował się na siłowe uderzenie, po którym piłka powędrowała daleko od bramki.

Gospodarze nie istnieli na boisku, a przed wysoką porażką chroniła ich jedynie Nasza niewiarygodna nieskuteczność oraz dobra gra stopera i kapitana GKSu Rzgów - Tomasza Ostrowskiego.

Nasza postawa pod bramką rywala zemściła się kilka minut przed końcem meczu.

Piłkę zagraną z głębi pola niepotrzebnie "na kozioł" wzięli Nasi gracze. Ta zawisła na 20. metrze tuż przed ustawionym przodem do Naszej bramki Arkadiuszem Czapczykiem. Rafał Osajda wyszedł bramki na przedpole, oczekując zgrania piłki głową. Niestety, Nasz obrońca pogubił się w swej interwencji, ostatecznie nieczysto wybijając ją półwolejem. Piłka wylądowała w Naszej bramce. Było 1-1.

Remis był wynikiem wyraźnie zadowalającym gospodarzy, którzy nie forsowali tempa gry, ani nie śpieszyli się po piłkę. Piast szukał zwycięskiej bramki, jednak ataki były biciem głową w mur.

Mecz zakończył się remisem 1-1, który jest najbardziej niesprawiedliwym piłkarsko wynikiem w tym sezonie. Posiadanie piłki - zdecydowanie na korzyść Piasta. Liczba stworzonych sytuacji strzeleckich: Piast - kilkanaście. GKS Rzgów - zaledwie dwie. Gracze Piasta są jednak sami sobie winni. Bramkę straciliśmy w 85. minucie po trafieniu samobójczym, jednak przede wszystkim - do tego czasu powinniśmy prowadzić kilkoma bramkami, gdyż Nasz rywal zagrał po prostu bardzo słabo.

Doszukując się plusów - od czterech spotkań jesteśmy niepokonani, pewnie utrzymujemy się w lidze, zostawiając GKS Rzgów - i w tabeli, i w dwumeczu - daleko w tyle.

Za tydzień gramy ostatni mecz sezonu. W SOBOTĘ o 17.00 rywalem będą Czarni Brzeźno.

Serdecznie zapraszamy!

TYLKO PIAST!

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości