Droga przez mękę

Droga przez mękę

Ostatni mecz sezonu miał dać Piastowi dziesiąte zwycięstwo z rzędu, co miało przypieczętować awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Plan został zrealizowany - Piast wygrał, jednak sam poziom spotkania rozegranego w Osieku należy po prostu przemilczeć. Gracze obydwu drużyn bardziej niż ze sobą walczyli z murawą. Mecz ten był pokazem podwórkowej kopaniny i należy o nim jak najszybciej zapomnieć.

Skład Piasta: Rafał Osajda (kpt) - Przemysław Przespolewski, Krystian Paprocki, Eryk Gierałka, Robert Rybicki, Bartosz Wysocki (70' Jakub Torczyński), Bartłomiej Torczyński (46' Michał Latański), Arkadiusz Czapczyk, Karol Andrzejewski, Daniel Matusiak (65' Przemysław Klinowski), Mateusz Latański.

Trener: Stanisław Lewandowski
Asystent: Łukasz Adamek
Kierownik: Michał Warliński

Od początku spotkania Piast okupował połowę przeciwnika, jednak tempo akcji było wolne, a podania niedokładne. Żadna z drużyn nie potrafiła wymienić między sobą kilku celnych podań z rzędu - na boisku królowała typowa "gra na aferę", co wobec małych wymiarów boiska sprawiało, że gra toczyła się od bramki do bramki. Bardzo niepewnie bronił bramkarz gospodarzy, jednak Nasi gracze nie potrafili tego wykorzystać.

Wynik otworzył w 20. minucie Mateusz Latański, który wykorzystał długie podanie Eryka Gierałki i w sytuacji sam na sam pokonał bramkarza gospodarzy.

Wydawało się, że worek z bramkami się otworzył.

Tym bardziej, że kilka minut później Karol Andrzejewski wykorzystał podanie Arkadiusza Czapczyka i pewnym strzałem dał Nam drugą bramkę.

Nic bardziej mylnego. Ostatni kwadrans pierwszej połowy dał trzy stuprocentowe okazje gospodarzom. W pierwszej sytuacji sam na sam górą był Nasz bramkarz, w drugiej gracz Osieka uderzył tuż obok bramki.

Niestety, trzecia okazja bramkowa dała gospodarzom bramkę. W zamieszaniu w polu karnym gracz gospodarzy oddał strzał, piłka wpadła tuż przy słupku.

Do przerwy było 1-2, jednak ani o jednej, ani o drugiej drużynie nie można było powiedzieć nic dobrego.

Niestety, druga połowa w Naszym wykonaniu była istnym dramatem. Można nawet stwierdzić, gdyby nie fatalna nieskuteczność gospodarzy - Piast wróciłby bez zwycięstwa. Trzy doskonałe okazje bramkowe graczy gospodarzy, każda z nich po zamieszaniu tuż przed polem karnym i mocnym niesygnalizowanym strzale. Raz piłka poszybowała centymetry od bramki, za drugim razem dobrą interwencję zaliczył Rafał Osajda, trzeci strzał gospodarzy wylądował na poprzeczce. Ostatecznie Piast dowiózł do końca spotkania korzystny wynik, jednak trudno było szukać na twarzy Naszych graczy zadowolenia z gry.

Na pewno w szeregi Piasta wkradło się rozluźnienie, a atmosfera wyjazdu na mecz była bardziej wycieczkowa niż meczowa. Awans był już zapewniony, zwycięstwo wydawało się pewne. Nie zmienia to jednak faktu, ze gracze Piasta powinni byli zagrać dużo lepiej.

Tak czy inaczej - mistrzostwa Piast nie zdobędzie, chyba że za tydzień w Ruminie wydarzy się cud i miejscowa Warta straci punkty z GKSem Osiek Mały. My już kończymy sezon - mecz z Karszewem rozegraliśmy przecież awansem.

Osoba trenera Stanisława Lewandowskiego udowodniła wszystkim jak bardzo w tym klubie potrzebny jest człowiek z doświadczeniem. Piast wygrał wiosną wszystkie możliwe mecze. To "grzechy jesieni" spowodują, że Piast nie zdobędzie mistrzostwa ligi. Najważniejsze jest jednak, że ostatecznie wywalczyliśmy bezcenny awans i kolejny sezon dostarczy Nam kolejnej dawki emocji.

DZIĘKUJEMY ZA WSPARCIE!

DO ZOBACZENIA W A-KLASIE!

TYLKO PIAST!

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości