Bolesne frycowe
Zapewne każdemu, kto usłyszał wynik końcowy w postaci porażki 1-6 na myśl przyszły hasła typu "mecz do jednej bramki", "jednostronne widowisko" czy też "Grodziec cały mecz się bronił". Tymczasem sytuacjami strzeleckimi, które wypracowali sobie gracze Piasta można obdzielić kilka spotkań. Fatalna nieskuteczność, festiwal pudłowania połączony z katastrofalnymi błędami w obronie poskutkował wysoką porażką. Goście z Miłosławia zagrali mądrze, konsekwentnie i przede wszystkim bardzo skutecznie, przez co wywieźli z Grodźca komplet punktów.
GKS Piast Grodziec - Orlik Miłosław 1-6 (0-2)
dla Orlika: 31', 45', 51', 56', 73' 90+3'
dla Piasta: Daniel Matusiak 49'
asysta: Mateusz Latański
Skład Piasta: Rafał Osajda (kpt) - Przemysław Przespolewski, Robert Rybicki, Eryk Gierałka (75. Jakub Torczyński), Krystian Paprocki, Jacek Andrzejewski, Karol Andrzejewski, Bartłomiej Torczyński, Kamil Rosiak (46' Bartosz Wysocki), Mateusz Latański (70' Paweł Klinowski), Daniel Matusiak (65' Przemysław Klinowski).
Niewykorzystany rezerwowy: Grzegorz Łyczak
Trener: Stanisław Lewandowski
Asystent: Łukasz Adamek
Kierownik drużyny: Michał Warliński
żółte kartki: Krystian Paprocki
Faworyt tego spotkania był jeden i był nim Orlik. Jednakże, pierwsze pół godziny gry to przewaga Piasta, który stworzył sobie kilka dobrych sytuacji strzeleckich. Najlepsze z nich były po stałych fragmentach gry. Najpierw Mateusz Latański uderzył z rzutu wolnego, bramkarz wypluł piłkę przed siebie i Karol Andrzejewski zdobył bramkę z dobitki - jednak sędzia liniowy dopatrzył się u dobijającego pozycji spalonej. Kilka minut później z wolnego uderzał Karol Andrzejewski - piłka odbiła się od słupka, następnie od pleców bramkarza gości i wyszła na rzut rożny. Około 25. minuty należał Nam się rzut karny, sędzia długo się wahał jednak nie odgwizdał faulu na Latańskim. Już w przerwie przyznał, że mógł być tam faul. Goście z Miłosławia szukali swej okazji z kontry, jednak przez pierwsze pół godziny nie mogli znaleźć na Nas sposobu. Niestety, wyręczyliśmy ich.
31. minuta. Dośrodkowanie z prawej strony, nieporozumienie w defensywie i Robert Rybicki strzałem głową pokonuje wychodzącego do piłki Rafała Osajdę.
Ta bramka podziała na gości mobilizującą, którzy chwilę później mieli doskonałą sytuację strzelecką, którą jednak zmarnował ich zawodnik.
Gdy wydawało się, że do przerwy bramek już nie zobaczymy - goście podwyższyli prowadzenie. Podanie za plecy obrońców, kompletnie zaspał Eryk Gierałka i w sytuacji sam na sam gracz gości nie dał szans Naszemu bramkarzowi.
0-2 i takim też wynikiem zakończyła się pierwsza połowa.
Druga połowa rozpoczęła się od stuprocentowej sytuacji dla gości, jednak górą był Nasz bramkarz.
Po tej akcji Piast wyprowadził kontrę - Mateusz Latański wypatrzył Daniela Matusiaka, który w sytuacji sam na sam dał Nam historyczną pierwszą bramkę w A-klasie.
Kiedy wydawało się, że jesteśmy w stanie odrobić straty, goście dostali od Nas prezent w postaci rzutu rożnego. Krótkie rozegranie, kilka podań po obwodzie i silny niesygnalizowany strzał po długim rogu - było 1-3.
To wyraźnie podłamało Naszych graczy. Chwilę później akcja prawym skrzydłem, niestety znów krycie odpuścił Eryk Gierałka - sam na sam z bramkarzem znalazł się gracz gości, miał dużo czasu i jeszcze więcej miejsca, pewny strzał i 1-4.
Po tej bramce goście nieco zwolnili, z kolei Piast złapał oddech i zaczął szukać drugiej bramki. Świetną okazję miał Mateusz Latański, lecz uderzył niecelnie. Ten sam zawodnik uderzył potem dwukrotnie z rzutu wolnego - dobrze uderzona piłka zmierzała do bramki, jednak dwie wyśmienite interwencje bramkarza gości uchroniły Orlika przed utratą bramek.
Piąta bramka dla gości padła po ewidentnym błędzie sędziego. Zawodnik Orlika długim podaniem szukał na skrzydle kolegi z zespołu. Piłka długi czas zmierzała na aut i jasne było, że od autu zacznie Piast. Ku zaskoczeni wszystkich sędzia przyznał piłkę gościom, którzy szybkim wrzutem rozpoczęli grę. Nasza drużyna będąc pewna autu dla Nas bardzo biernie przyglądała się tej akcji, w wyniku której zawodnik gości przyjął wyrzuconą piłkę i zdobył bramkę na 1-5.
To, co działo się potem jest aż trudne do uwierzenia. Goście pewni wyniku kompletnie się rozluźnili. Tymczasem Nasi gracze zaczęli sobie śmiało poczynać w środku pola. W ciągu 10. minut stworzyliśmy sobie cztery wyśmienite okazje bramkowe. I w tychże okazjach nie potrafiliśmy nawet uderzyć celnie na bramkę rywali... Trzykrotnie pudłował Bartłomiej Torczyński, raz Karol Andrzejewski. Potem strzał z dystansu Przemysława Klinowskiego z najwyższym trudem obronił bramkarz gości. Teraz można jedynie gdybać, jak zakończył by się mecz gdybyśmy byli skuteczniejsi. Niewykorzystane sytuacje się mszczą - tymi słowami należy podsumować to spotkanie.
Tym bardziej, że w ostatniej akcji meczu goście zdobyli szóstą bramkę po składnej akcji i pewnym strzale przy słupku. Zawodnik gości niejako pokazał obecnym na stadionie jak należy strzelać na bramkę.
W meczu tym wystąpiło 15. Naszych graczy. Aż dla 11. był to debiut w A-klasie - to najlepiej określa miarę debiutu Naszej drużyny. Każdemu z graczy bardzo zależało na wyniku. O spotkaniu tym od dawna mówiło się w Grodźcu, sami gracze przygotowywali obiekt do tego wydarzenia od wczesnych godzin porannych. Nie udało się. Zarówno w ataku - przy wykańczaniu akcji jak i w obronie - przy kluczowych interwencjach graliśmy niezwykle nerwowo. Miejmy nadzieję, że do kolejnego spotkania przystąpimy tak samo ambitnie, lecz z większym spokojem w wykańczaniu akcji oraz skupieniem w grze obronnej.
Za tydzień jedziemy do Kleczewa, by zagrać w rezerwami trzecioligowego Sokoła. Faworytem będą gospodarze, którzy wygrali w Ruminie z Wartą 4-3. Czeka Nas trudne spotkanie, jednak w tej lidze debiutantom nigdy nie jest łatwo.
Uprzejmie informujemy o możliwości zapisu na spotkanie - mamy 25. wolnych miejsc w klubowym autobusie. Zapisy prowadzone są na orliku.
DUMNI PO ZWYCIĘSTWIE, WIERNI PO PORAŻCE!
TYLKO PIAST!